piątek, 31 maja 2013

Ekspozycja z preparowanych ludzi, czyli The Human Body Exhibition

www.human-body.pl
Jakiś czas temu dowiedziałem się, że gdzieś tam na świecie żyje ktoś, kto wymyślił sobie, że zmarłych ludzi przerobi na wystawowe eksponaty i będzie je prezentował zwykłym zjadaczom chleba. Tak to przynajmniej zostało wówczas przedstawione przez media. Oczywiście nie obyło się bez kontrowersji i głosów sprzeciwu, bo przecież jak to tak? Ludzkie zwłoki jako dzieło szalonego artysty? A gdzie poszanowanie dla zmarłych? Pochówek, nagrobek, wieczny spokój?
   Wówczas jedno wiedziałem na pewno: prędzej, czy później chciałem tę wystawę zobaczyć. Niedawno natrafiłem zupełnie przypadkiem na wzmiankę o The Human Body Exhibition, która miała przyjechać do Krakowa i Gdańska. W międzyczasie, kilkakrotnie natrafiałem na informacje o autorze wystawy prekursorze plastynacji i inicjatorze cyklu wystaw pod nazwą Body Worlds, którym jest Gunther von Hagens, o kontrowersjach związanych z pochodzeniem ludzkich ciał używanych na wystawie. Oficjalnie dawcy ciał jeszcze za życia wyrazili zgodę na stanie się częścią projektu, ale można przeczytać również, iż istnieją podejrzenia, jakoby ciała zostały zakupione od chińskich władz po wykonaniu wyroku śmierci. Fascynująca jest również technologia konserwacji zwłok, oraz ich narządów. Plastynacja – bo o niej mowa – to skomplikowany proces preparacji, polegający na usunięciu z tkanek organizmu wody, jak i tłuszczów, oraz zastąpieniu ich odpowiednimi preparatami chemicznymi. Wynikiem tego zabiegu jest zatrzymanie procesu rozkładania się ciała, nie tracąc jednocześnie jego wizualnych właściwości.
   Kiedy dotarłem na wystawę zacząłem zastanawiać się nad zasadnością wszystkich tych  kontrowersji. Wystawa ma bowiem charakter ściśle naukowy, a jej ewidentnym zadaniem jest ukazanie zwykłym ludziom tego, czym tak naprawdę są. Dowiedzieć się natomiast można naprawdę wiele, poszerzając swoją wiedzę z anatomicznej budowy człowieka.
Świetnie przygotowana wystawa The Human Body podzielona jest na kilka etapów, które prezentowane są w odpowiedniej kolejności. I tak, jako pierwszy zobaczymy ludzki układ kostny – pełne ludzkie szkielety, które stoją na wyciągnięcie ręki (co nie oznacza, że można ich dotykać), oraz w gablotkach ważniejsze kości, oraz ich łączenia, a wszystko to z treściwymi opisami. Po terenie wystawy oprócz ochrony chodzą również tzw. Medyczni. Są to osoby wyposażone w laserowe wskaźniki i spory zasób wiedzy, które chętnie wyjaśniają wszelkie wątpliwości, oraz uzupełniają informacje zawarte w opisach eksponatów.


   Jak już wspomniałem, na wystawie zobaczysz układ kostny, ale także układ mięśniowy, krwionośny, nerwowy, trawienny, rozrodczy. Zobaczysz ludzkie narządy, oraz zaprezentowane na jednym z eksponatów techniki łączenia złamanych kości. Jedna z części wystawy poświęcona jest również powstawaniu nowego życia. To jedyne pomieszczenie, które można ominąć, ze względu na dość ciężki temat, jakim są prezentowane zmarłe, ludzkie płody. W tej części wystawy zobaczymy etapy rozwoju zarodka: kilkanaście eksponatów przedstawia embriony w kolejnych miesiącach ciąży, swoją podróż kończąc na płodzie w pełni rozwiniętym, gotowym do porodu.
   Okazuje się, że wystawy nie stworzył szalony artysta, a została ona zaprojektowana, aby zachwycać  budową ludzkiego organizmu i cudem, jakim jest życie. Mimo, że obawiałem się swojej reakcji na ludzkie ciała w pełnej posturze, obdarte ze skóry, częstokroć ukazujące wnętrzności i początkowo dziwiłem się, dlaczego przed budynkiem stoi wycieczka szkolna, to po obejrzeniu wystawy nie mam wątpliwości, co do tego, że jest to najlepszy środek dydaktyczny, jaki może wymarzyć sobie nauczyciel, czy rodzic dbający o rozwój swojego dziecka.
   Na The Human Body Exhibition spędziłem łącznie około półtorej godziny, przyglądając się każdemu szczegółowi ludzkich ciał, czytając każdą plakietkę przy eksponacie i słuchając wyjaśnień ekipy medycznych. Niestety nie wykonałem ani jednego zdjęcia, ponieważ zabronione jest już samo wnoszenie aparatu fotograficznego na teren wystawy, podobnie jak zabronione jest używanie telefonu komórkowego. Uważam jednak, że w tym konkretnym przypadku żadne zdjęcia nie oddadzą autentyczności i uczuć jakie towarzyszą podczas odwiedzania The Human Body Exhibition.

   Wystawę The Human Body podsumować mogę tylko i wyłącznie słowami: musisz to zobaczyć. Wystawa znajduje się w Krakowie (12.03-30.06.2013), oraz w Gdańsku (2.05-31.08.2013) i otwarta jest w godzinach 9-19.

13 komentarzy:

  1. Jakoś rok temu autor wystawy znany jako Doktor Śmierć wyznał, że cierpi na chorobę Parkinsona i że chciałby, aby jego zwłoki stały się eksponatem w muzeum.

    OdpowiedzUsuń
  2. mała poprawka Gunther von Hagens nie jest autorem wystawy, a jedynie prekursorem plastynacji

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie dziwi, że zrobili wystawę właśnie w Krakowie kiedy tam jest Muzeum Anatomii Człowieka i jest dokładnie to samo a zwiedzić można taniej. Też wszystko jest tłumaczone można się przyjrzeć itd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wystawa w Muzeum Anatomii bardziej mi się podobała. Widziałam ją jako studentka biologii, a czy można zwiedzić Muzeum jako osoba prywatna? Orientujesz się może?

      Usuń
    2. Niestety Muzeum Anatomii w Krakowie nie jest dostępne dla "zwykłych" ludzi. Na stronie muzeum można przeczytać: "przeznaczone wyłącznie dla grup zorganizowanych młodzieży szkół średnich o profilu biologiczno-chemicznym, szkół średnich o profilu medycznym, studentów uczelni wyższych o profilu medycznym, absolwentów uczelni wyższych o profilu medycznym". Wielka to szkoda, gdyż chciałem je kiedyś odwiedzić. Być może co jakiś czas np. przy okazji Nocy Muzeów, jego sale otwierane są dla każdego.

      Usuń
  4. W Krakowie do końca sierpnia, przedłużona ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ostatnio dziecko na sali z "rozwojem płodu" ma 32 po poczęciu, a jest gotowe w okolicach 40 wiec jeszcze 2 miesiace praktycznie ;) taki szczególik od medycznego ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Słowo polemiki - http://wielkieusta.blogspot.com/2013/05/w-tancu-z-von-hagensem-human-body.html - Human Body Exhibition zasadza się na tej samej idei, co wystawy von Hagensa, tylko w Polsce inaczej się ją sprzedaje. Dużą naiwnością jest odsuwanie wszelkich wątpliwości tylko dlatego, że wystawa może się podobać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W moim przypadku (i zapewne nie tylko moim) nie jest to odsuwanie wątpliwości, tutaj to jest kwestia priorytetów. Ważniejsze jest dla mnie to, że moje dzieci, ucząc się, będą miały do dyspozycji coś więcej niż marnej jakości obrazki w podręczniku, a ja lata po szkole uzmysłowię sobie, jak wielka jest aorta, oraz jak skomplikowanie wygląda układ krwionośny. Wszelkie wątpliwości natury prawnej, czy moralnej w zderzeniu z jakością prezentowanej wiedzy w moich oczach nie ma szans na zwycięstwo.
      Owszem, można dyskutować o tym, czy naukowość wystaw Body Worlds, czy też The Human Body jest tylko szyldem, który ma przyciągać ludzi, czy też nie. Ja jestem pewien, że tak, w dzisiejszych czasach niemal wszystko tworzone jest dla zysku, bądź w cichej nadziei zysku. Co nie zmienia jednak zaistniałego faktu: wystawa jest świetnym środkiem w nauce, nawet jeśli uprzedmiotowia człowieka. W zasadzie, czy uprzedmiotowienie ciała po śmierci jest błędem? Jeśli kimś kieruje wiara np. chrześcijańska, to przecież wg. niej ciało ludzkie jest tylko środkiem do życia wiecznego - czy to już nie jest wystarczające uprzedmiotowienie? A ateiści? Przecież oni nie dbają o to, co się stanie z ich ciałem po śmierci.
      Piszesz u siebie, że pozostawienie brwi, powiek, nosa, ust, które się uśmiechają jest wyłącznie dla ozdoby, ale czy to jest złe? Wg. mnie szczypta artyzmu jest nawet pożądana, jeśli wystawa przeznaczona jest dla każdego chętnego - takie drobne szczegóły sprawiają, że oglądający czuje się w pewnym sensie komfortowo. Jest jeden eksponat, pół twarzy, nieobdarta ze skóry, z grymasem śmierci i jej nieuchronności na obliczu. Nie wyobrażam sobie, aby ten naturalny po zgodnie wyraz twarzy posiadały wszystkie plastynaty - byłoby to dla zwykłego człowieka mniej przyswajalne.

      Usuń
    2. Ciężko stanąć po jednej stronie barykady. Ale skoro ludzie godzili się na zostanie plastynatami, to nie widzę tu żadnych przeciwwskazań moralnych. Chyba, że oficjalna wersja jest nieprawdziwa.

      Usuń
  7. Dobry artykuł. Słyszałam już opinie o tej wystawie i chyba się wybiorę.

    OdpowiedzUsuń
  8. Polecam Wystawę jako świetny, jeśli nie najlepszy, środek dydaktyczny o budowie nas samych. Młodzi ludzie tzw. "medyczni" są bardzo dobrze przygotowani i potrafią nie tylko ciekawie opowiadać, ale też odpowiadać na pytania. Byłam w Krakowie tydzień temu. Ciekawie spędzone półtorej godziny.

    OdpowiedzUsuń

Najczęściej czytane w ostatnim miesiącu