sobota, 6 grudnia 2014

Opinia: Golarka Braun WaterFlex

Jak wspominałem w jakiś czas w recenzji innej golarki, mam okazję testować różnego rodzaju sprzęt wraz z firmą TRND. Tym razem testowałem przez ostatnie tygodnie nowość od firmy Braun, wielozadaniową golarkę WaterFlex.
Dlaczego napisałem wielozadaniową? No właśnie golarka WaterFlex, to pierwsza golarka, której można używać pod prysznicem, goląc się na mokro i z pianką do golenia, jak i żelem. Co prawda trzecia opcja nie przypadła mi do gustu, ponieważ właśnie przez pianki i żele rezygnowałem z tradycyjny golarek manualnych, to golenie pod prysznicem przynosi pewnego rodzaju przyjemność! Co trzeba przyznać wszystkie te opcje golą bardzo dokładnie, nawet jeśli włoski są nieco dłuższe. Pamiętać jednak trzeba, że przy faktycznie długim mokrym zaroście, będzie trzeba włożyć nieco więcej wysiłku w cały proces golenia, aniżeli podczas golenia na sucho
Skoro już wspomniałem o dokładnym goleniu, to muszę koniecznie napisać również o tym, że nowa golarka od Brauna ma ruchomą głowicę, dzięki czemu podczas golenia dopasowuje się do kształtu twarzy, a podczas golenia nie trzeba już tak bardzo manewrować ręką. Bardzo wielki plus dla WaterFlex.
Gdybym rozmawiał z kimś i miał na szybko polecić nowy produkt od Brauna, to powiedziałbym, że to szybkie, dokładne golenie na wiele sposobów. Lekka golarka, ładny design, mocny akumulator, dokładne golenie bez podrażnień to tylko podstawowe zalety, które zauważyłem. Do tego dochodzi jeszcze szeroki trymer, który jest idealny w porównaniu z trymerem mojej poprzedniej golarki. Golarka jest bardzo ładna i dobrze trzyma się w ręku nawet pod prysznicem kiedy jest mokra, co jest bardzo ważne.
Jak każdy szukasz pewnie również minusów, aby upewnić się, że golarka, którą chcesz zakupić nie będzie miała takich, które ja przekreślą. Zapewniam, że WaterFlex praktycznie minusów nie ma. Musiałem się bardzo postarać, żeby cokolwiek znaleźć. Jedyny minus, który przychodzi mi do głowy, to system ładowania. Golarka CoolTec wraz ze swoim stojaczkiem do ładowania to było rozwiązanie idealne. Tutaj znowu trzeba podłączać kabelek, co wg. mnie jest
krokiem w tył. Również w porównaniu do CoolTec'a nowa golarka WaterFlex ma inny nieco mniej "wystrzałowy" wygląd, wydaje się niej elegancka. Jest to jednak opinia bardzo subiektywna, niemierzalna, podlegająca jedynie gustowi, a o gustach się nie rozmawia.
Jak widzisz WaterFlex tak naprawdę minusów nie ma. Mogę więc polecić ją z czystym sumieniem. Obecny koszt golarki to 499zł w sklepach stacjonarnych, oraz w większości sklepów internetowych. Jednakże już zaczynają się promocje i w niektórych można te cacko znaleźć w naprawdę atrakcyjnej cenie.


Przeczytaj również: Opinia o golarce CoolTec

czwartek, 30 stycznia 2014

Ci, których wyrzekł się Bóg

   Napisałem ostatnio kilka kilka akapitów czegoś nowego. Miałem wtedy fazę na sporych rozmiarów lustro zawieszone na mojej szafie - wydawało mi się jakby złowrogie i przyprawiało mnie o ciarki na plecach. Napisałem również pewien fragment, którego nie zdecydowałem się zamieścić poniżej, ponieważ nijak nie pasował. Może za jakiś czas, kiedy najdzie mnie ochota na kontynuowanie napisanego wątku, opublikuję również fragment, którego się boję. Czy próbowaliście kiedyś stanąć przed lustrem, w półmroku i dostrzec w swoich oczach to niepokojące coś? Brrr... Tak więc zaczynamy!

czwartek, 2 stycznia 2014

Recenzja: ABCs of Death

   Co ja właśnie obejrzałem?! Czyli jak to jest, kiedy autor Przystani Snów zabiera się za tak zwane mindfucki. Jedną z bardziej pamiętnych dla mnie recenzji, które wyszły spod moich rąk, była opublikowana w ramach cyklu cineMMa na portalu mmbydgoszcz.pl opinia na temat filmu Ludzka stonoga. W komentarzach najpopularniejszym słowem było słowo obrzydliwe, a ja byłem zadowolony, że pisałem o filmie wówczas mało znanym. Wcześniej był jeszcze HorrorFestival.pl organizowany przez Multikino, w którego repertuarze znalazła się noc filmów krótkometrażowych, a wśród nich np. Moja miłość pływa w kanałach. Jednak żadne z powyższych nie dorównuje różnorodnością Abecadłu Śmierci.
   Na takie perełki najczęściej trafia się przypadkiem i myślę, że tak też było i tym razem, ponieważ zupełnie nie pamiętam skąd wzięła się chęć obejrzenia akurat tego tytułu. Szybki rekonesans na temat filmu na filmweb.pl i okazuje się, że ABCs of Death to nie jedna fabuła, a dwadzieścia sześć nowel wyreżyserowanych przez dwudziestu sześciu reżyserów z całego świata. Krótkie filmy łączy ze sobą temat śmierci, który przedstawiony został obraźliwie i obrzydliwie, łamiąc wszystkie przyjęte zasady dobrego smaku - a więc będzie ciekawie. Dodatkową inspiracją dla każdego reżysera miała być litera alfabetu, która została przypisana do jego filmu, a do której miał się odnosić jego tytuł i treść.

Najczęściej czytane w ostatnim miesiącu